Jak wyglądał zakup Alaski?
Dzisiaj jest Wasze święto drodzy Pośrednicy – obchodzimy bowiem Dzień Pośrednika w Obrocie Nieruchomościami. Z tej okazji życzymy Wam wszystkim udanych transakcji, najlepszych wynegocjowanych cen i korzystnych prowizji. A poniżej mamy dla Was opowiadanie “do kawy”. Krótka historia profesji, w której spełniacie się każdego dnia.
Dzień Pośrednika w Obrocie Nieruchomościami ma swoje korzenie w zakupie Alaski przez Amerykanów, w których brał udział… Polak! O tym jak przebiegały negocjacje i jak wyglądały etapy sprzedaży tego mroźnego terenu przez Rosjan, zaraz się dowiecie. Zatem wczujcie się w klimat drugiej połowy XIX wieku, gdy nie wszystkie lądy były odkryte, a mimo iż Polski nie było na mapach, to jej synowie odnosili niemałe sukcesy. Swoją drogą ciekawe, jak program dla biur nieruchomości ASARI CRM sprawdziłby się w zakupie Alaski? Na pewno nie trzeba by było spisywać wszystkiego na papierze, a wygodnie ustawić Etapy i konsekwentnie je realizować 😉
Trudny wybór pośrednika
Był chłodny marcowy poranek roku 1867 kiedy sekretarz stanu William H. Seward pił kawę po nieprzespanej nocy i ciągle zastanawiał się nad sprawą kupna Alaski. Rosjanie byli chętni na sprzedaż tych połaci zmrożonej ziemi, ale Seward nie był pewien, kto miałby pomóc mu w negocjacjach. Chciał dobrać takiego pośrednika, który wynegocjowałby najniższą cenę za te przecież niemalże niezamieszkane milion siedemset tysięcy kilometrów kwadratowych lądu. Nieustannie w jego myślach powracało jedno nazwisko – Krzyżanowski. Poznał go od razu po zakończeniu Wojny Secesyjnej, gdy ten ciągle młody generał brygady szukał sobie zajęcia. Seward wiedział, że weteran drugiej bitwy pod Bull Run i spod Gettysburga idealnie sprawdzi się w twardych negocjacjach z Rosjanami. Jedyne, co go martwiło, to czy Włodzimierz Krzyżanowski się na to zgodzi.
– Cóż, nie ma co się zastanawiać. Billy, wyślemy list! – Seward polecił swojemu służącemu przygotować przybory do pisania i zasiadł do biurka. W duchu powiedział: przekonam tego polskiego generała, że lepiej negocjować z Rosjanami niż obijać się po całych Stanach bez zajęcia.
Zgoda bez chwili namysłu
Włodzimierza Krzyżanowskiego rządowy posłaniec zastał w tawernie nieopodal Filadelfii, gdzie z trudem dochodził do siebie. Dzień wcześniej spotkał się z towarzyszami broni, Polakami, którzy służyli w Armii Unii podczas Wojny Secesyjnej i wszyscy na cześć tego postanowili zamówić kilka butelek. Kiedy w końcu Krzyżanowski rozsiadł się w fotelu stojącym przy kominku i otworzył list, dochodziło już południe. Dokument od Sekretarza Stan wyjaśniał sprawę krótko. Krzyżanowski miałby zająć się pośrednictwem w zakupie przez Amerykanów Alaski od Rosjan i objąć funkcję głównego negocjatora. Generał był w szoku. Nie wierzył, że przyjdzie mu stoczyć jeszcze jedną bitwę, co prawda bez stali i ołowiu, ale na argumenty.
Krzyżanowski spojrzał na datę, pod którą podpisał się Seward. Był 2 marca 1867, więc było to dwa dni temu. Negocjacje rozpoczynały się 11 marca, dlatego nie było czasu do stracenia. Generał kazał osiodłać konia i czym prędzej rozpoczął swoją podróż do Waszyngtonu, gdzie Sekretarz Stanu już na niego czekał.
Rozpoznanie przeciwnika i strategia
Etap 1 – Przedstawienie ofert
– Witaj Krzyżanowski! Jak dobrze Cię widzieć — z radością powiedział Seward.
– Dzień dobry Panie Sekretarzu, przybyłem od razu po otrzymaniu listu.
– Dobrze, siadaj, opowiem Ci, kto będzie Twoim przeciwnikiem w negocjacjach z Rosjanami.
Krzyżanowski dowiedział się, że jego adwersarzem będzie baron Edwarda de Stoeckl – rosyjski minister ds. Stanów Zjednoczonych. Generał słyszał o nim co nieco i wiedział, że to twardy negocjator.
– Posłuchaj Krzyżanowski. My chcemy Alaski, ale cena nie może być zbyt wysoka. Kongres i tak nie jest przychylny tej transakcji, a jeżeli wydalibyśmy na nią za dużo, to możemy zapomnieć o wygraniu następnych wyborów.
– Jaką kwotę możemy maksymalnie wydać? – Zapytał Sewarda Krzyżanowski.
– Rozmawiałem z Sekretarzem Skarbu i powiedział, że nasz limit to dziesięć milionów — odpowiedział Seward.
– Sir. Podejmę się tych negocjacji, ale proszę mi powiedzieć, do czego Stanom Zjednoczonym potrzebna jest Alaska?
– Nigdy nie ukrywałem, że jestem ekspansjonistą, co często prasa mi wytykała. Jednak od zakupu części pustyni od Meksykanów w 1853 roku nie mamy już jak poszerzyć naszego terytorium. Wojna z północnym sąsiadem jest wykluczona, więc pozostaje Alaska. A mam nosa do tego terytorium Krzyżanowski – powiedział rozmarzonym tonem Seward – czuję, że w przyszłości jego zakup wyjdzie nam na dobre.
– Tak jest sir. Rozumiem, że negocjacje mają być tajne? – dopytał Generał.
– Oczywiście. Rząd nie chce, żeby prasa coś zwąchała, bo Kongres będzie jeszcze gotów wszystko zablokować. Dobrze. Działaj Krzyżanowski. Negocjacje rozpoczną się 11 marca w Waszyngtonie. Czasu mamy więc mało.
Włodzimierz Krzyżanowski doskonale wiedział, o co idzie gra. Fiasko negocjacji lub zbyt wysoka cena mogły pogrążyć rząd prezydenta Andrew Johnsona. Generał każdego dnia spotykał się z Sekretarzem Stanu i pozostałymi członkami grupy amerykańskiej, by opracować najskuteczniejszą strategię zakupu Alaski. Uzgodniono, że podstawowe argumenty będą dwa: Alaska to pustkowie, które niewiele produkuje, a koszty jej utrzymania są wysokie. W nocy 10 marca wszyscy niecierpliwie czekali na poranek, gdy negocjacje miały się rozpocząć. Czy się powiodą? Czy uda się kupić Alaskę? Tej nocy nie spał nikt i wszyscy zastanawiali się, czy duetowi Seward i Krzyżanowski uda się z dogadać z Rosjanami.
A więc chcą Panowie kupić Alaskę?
Etap 2 – Negocjacje
Negocjacje rozpoczęły się od uroczystego śniadania, na którym obie strony zachowywały podstawowe zasady kurtuazji. Krzyżanowskiego jako weterana dużych starć zawsze nudziły takie spędy, ale cóż… Nieustannie przyglądał się baronowi de Stoeckl, który miał prowadzić negocjacje ze strony rosyjskiej. Starał się go rozszyfrować i wyczuć słabe oraz mocne strony.
– Witamy delegację rosyjską w waszyngtońskich stronach – powitał adwersarzy Sekretarz Seward. – życzymy smacznego i liczmy na szybkie domknięcie negocjacji.
– Dziękujemy za miłe przyjęcie, ale niech Pan nie myśli, że nas to rozmiękczy. Nie ulegniemy Waszym błyskotkom, bo przyjechaliśmy zrobić tu prawdziwy biznes! – odpowiedział Edwarda de Stoeckl.
– Rosjanie… – zrzucił wściekle do Krzyżanowskiego Seward, gdy siadał po powitalnych przemowach.
– Aha. Typ prowokatora – pomyślał o baronie Krzyżanowski. – Trzeba trzymać nerwy na wodzy.
Negocjacje były długie i trudne. Strona rosyjska zdecydowanie za wysoko podbijała stawkę, a Krzyżanowski wiedział, że limit finansowy wyznaczony przez Sekretarza Skarbu nie może być przekroczony.
Negocjacje odbywały się zawsze w tym samym trybie. O 9 wspólne śniadanie i runda od godziny 10 do 15, gdy podawano obiad. Następnie przerwa i znowu od 18 zazwyczaj do późnej nocy. Rosjanie usilnie przedłużali każde rozmowy niemalże do ranka, by zmęczyć swojego przeciwnika. Seward czuł wtedy, że Krzyżanowski był dobrym wyborem. Kiedy Sekretarz Stanu ze zmęczenia kładł się spać, to polski generał nadal żywo prowadził dyskusję. Jak widać zaprawienie w bojach Wojny Secesyjnej, uodporniło go na senność i wyczerpanie.
W nocy z 29 marca na 30 doszło do ostatniej rundy negocjacji sprzedaży Alaski. Kiedy obie strony mniej więcej ustaliły już swoje warunki de Stoeck chcąc postawić na swoim i uzyskać 10 milionów dolarów z transakcji zadał Krzyżanowskiemu pytanie:
– A właściwie, po co Wam ta Alaska? Przecież tam nic nie ma.
– Bo Was na nią nie stać. Prędzej czy później ją utracicie na rzecz Kanadyjczyków lub przejmą ją plemiona tubylcze – odpowiedział Krzyżanowski, a wśród Rosjan zapanowała konsternacja. – Stany Zjednoczone nie obawiają się poniesienia kosztów zarówno finansowych, jak i militarnych utrzymania tak dużego terenu, a Rosja jest za słaba, by to zrobić.
– To nie jest odpowiedź na moje pytanie drogi generale – odrzekł de Stoeck.
– I takowej Pan nie uzyska baronie. Rząd Stanów Zjednoczonych uważa, że Rosji nie powinno interesować, dlaczego chcemy kupić Alaskę, ale skoro jest wystawiona na sprzedaż, to ewidentnie Car chce się pozbyć problemu. Waszego kraju nie stać na utrzymanie tak rozległych połaci nieprzyjaznego terenu. Wasi żołnierze jedyne, o czym marzą, to zaszyć się w koszarach i nie wyściubiać nosa na zimno, a ryzyko, że niebawem zostaniecie wyparci przez Indian, jest realne. Dlatego cena, której Rosja żąda, jest zdecydowanie wygórowana i Stany Zjednoczone jej nie zapłacą, więc w tym miejscu możemy uciąć negocjacje. – zakończył stanowczo Krzyżanowski, a na sali zapanowała cisza.
Seward wiedział, że Krzyżanowski lubił grać ostro, ale teraz zaczął się obawiać o swoje plany terytorialnego rozrostu Stanów Zjednoczonych. Patrząc na wybałuszone ze dziwienia oczy de Stoeck’a czuł, że urażony baron może przekreślić długie dni negocjacji i momentalnie opuścić salę obrad. Jednak Krzyżanowski twardo patrzył wprost na przedstawiciela Rosji i czekał na jego reakcję. Gdy cisza trwała tak długo, by za sekundę stać się nieznośną, powiedział:
– Rząd Stanów Zjednoczonych proponuje nie więcej niż 7 milionów 200 tysięcy dolarów w złocie za Alaskę. Jaka jest odpowiedź strony rosyjskiej?
Po raz pierwszy. Po raz drugi. Sprzedane!
Etap 3 – Finalizacja transakcji
Rosjanie nerwowo patrzeli na de Stoeck’a. Wiedzieli, że argumentacja Krzyżanowskiego jest prawdziwa i, że to może być ostatnia szansa na zysk z terytorium, które i tak ciągnęło ich na dno. Wiedzieli także, że baron przeszacował wartość Alaski, grając o zbyt wysoką stawkę. Dyplomata de Stoeck bez sił opadł na krzesło i jakiś czas wpatrywał się w pustkę. W jego głowie to nie tak miało wyglądać. Nie docenił przeciwnika, sądząc, że ten nie wie o problemach Rosjan z utrzymaniem władzy nad tym potężnym regionem. Po chwili ze złością wycedził przez zaciśnięte usta:
– Strona rosyjska zgadza się na warunku delegacji Stanów Zjednoczonych.
Po tych słowach wszyscy odetchnęli z ulgą. Amerykanie, bo udało im się zapłacić mniej, niż zakładali, a Rosjanie, bo w ogóle doszło do sprzedaży. Kiedy Krzyżanowski i Seward podawali sobie dłonie, gratulując sukcesu, baron wściekły niemalże wybiegł z sali obrad, trzaskając drzwiami. Sekretarz Stanu rzekł następnie do polskiego generała:
– No Krzyżanowski… Świetny z Ciebie negocjator. Myślałem, że na koniec przesadziłeś, ale się udało. Trzeba przyznać, że masz tą słynną polską ikrę.
– Panie Sekretarzu, bo my Polacy zawsze potrafiliśmy z ruskimi. Znamy ich, aż za dobrze.
– Dobra robota. Teraz mam dla Ciebie kolejne zadanie. Wynegocjowałeś zakup Alaski, to teraz pojedziesz tam i ogarniesz ten bałagan, który Rosjanie po sobie zostawili. Trzeba zbudować tam siłę Stanów Zjednoczonych.
– Tak jest sir, do usług.
Po długich i trudnych negocjacjach pojawiły się kolejne problemy, ale na nie Krzyżanowski nie miał już wpływu. Senat zwlekał z ratyfikacją traktatu, ale tym zajmował się już Seward. To była polityka, a tego Krzyżanowski nie cierpiał, więc wolał zająć się planowaniem podróży na Alaskę i rozwojem nowej guberni.
Dobra inwestycja
I tym sposobem 30 marca dokonała się pierwsza w historii sprzedaż nieruchomości, w której wykorzystano rolę Pośrednika. Nie bez przyczyny właśnie tego dnia obchodzimy święto, jakim jest Dzień Pośrednika w Obrocie Nieruchomościami. Miło, że u początków tej profesji pojawia się istotny wątek polski. A co dalej stało się z Alaską? Amerykanie w większości cieszyli się z tej transakcji, ale prasa opozycyjna do rządu prezydenta Johnsona wyraźnie krytykowała zakup, twierdząc, że to „Ogród Niedźwiedzia Polarnego Johnsona” lub „Rosyjska Kraina Wróżek”.
Jednak z czasem okazało się, że Sekretarz Seward miał nosa do Alaski. Po tym, gdy 19 października 1867 w mieście Sitka ściągnięto z masztu flagę Rosji i wciągnięto “Stars and Stripes”, region zaczął być coraz bardziej zasiedlany. Ilość przybyszów istotnie zwiększyła się, gdy odkryto złoto w dopływie rzeki Klondike, co wywołało słynną gorączkę złota. Wiele lat później okazało się, że ziemia Alaski skrywa jeszcze jeden cenny dar planety – ropę. Jej produkcja obecnie wynosi 25% całego wydobycia tego surowca przez Stany Zjednoczone, znacznie przyczyniając się do bogactwa tego kraju i jego bezpieczeństwa energetycznego. Jak widać William H. Seward dobrze wiedział, że wybór Polaka na negocjatora będzie się Stanom opłacał 😉
Podejmij słuszną decyzję
Załóż konto i przetestuj nasz system CRM za darmo