Black Friday w branży nieruchomości i na świecie
Kiedy, któryś dzień tygodnia poprzedza się słowem “czarny”, to znaczy, że był on naprawdę zły. Inaczej jest w przypadku Black Friday, w który zalew promocji i rabatów raczej poprawia nam humor i szybko opróżnia portfele 😉 Jednak nie zawsze tak było, a historia tego dnia nie jest kolorowa.
Oprócz opowieści o początkach Black Friday zastanowimy się także, jak wpływa on współcześnie na marketing. Zdradzimy Wam także kilka porad, jak wykorzystać popularność tego dnia w branży nieruchomości – tak, to nie kaczka dziennikarska, a fakt. Mimo specyfiki tego rynku ma on potencjał do podłączenia się pod zasięgi generowane przez Black Friday. Ale zacznijmy od początku i przenieśmy się w XIX wiek do Stanów Zjednoczonych…
Zaczęło się w 1869 roku w Ameryce
Pierwotny Black Friday nie był taki czarny, a raczej… złoty i nie miał nic wspólnego ze świątecznymi zakupami. W 1869 roku doszło w Ameryce do krachu na rynku złota. Jego nagle spadające ceny spowodowały szybkie zubożenie wielu ludzi, a gospodarka Stanów Zjednoczonych z kryzysu wychodziła przez lata. Ta pierwsza wzmianka o użyciu określenia Czarny Piątek na wiele lat odeszła w zapomnienie. Bliższe współczesnemu znaczeniu tego dnia będą wydarzenia z 1939 roku. Wtedy USA próbowały wyjść z kolejnego Wielkiego Kryzysu. Ówczesny prezydent F.D Roosevelt próbował zwiększyć dochody gospodarki poprzez wydłużenie okresu zakupów po Święcie Dziękczynienia. Pomysł sugerował, by był to cały tydzień, podczas którego amerykanie wydawali swoje pieniądze. Nie udało się – wybuchła wojna, która o wiele bardziej niż Black Friday rozpędziła gospodarkę rodzącego się imperium zza oceanu.
Kolejny okres historyczny, w którym pojawia się określenie Black Friday przypada na lata ’50 lub ’60 i ponownie dotyczy USA. Tym razem filadelfijska policja drogowa ukuła takie określenie na korki i intensywny tłok na ulicach tego miasta w Pensylwanii. W tym przypadku można mówić o faktycznych korzeniach Black Friday. Piątek, który powodował ogromne korki w Filadelfii, przypadał po Dniu Dziękczynienia, święta o dużym znaczeniu w USA. Jednak i w tym wypadku Black Friday nie był miłym określeniem, bo dla policjantów oznaczał nawał pracy i rozwiązywanie wielu problemów naraz. Dodatkowo ten dzień był udręką dla właścicieli sklepów pensylwańskiej stolicy. Kiedy klienci masowo ruszali na zakupy, to pracownicy handlu brali chorobowe, by przedłużyć sobie weekend z okazji Święta Dziękczynienia. Mówi o tym artykuł z 1951 roku opublikowany w Factory Management and Maintenance, gdzie autor opisuje to zjawisko:
“Piątkowa gorączka po Święcie Dziękczynienia jest chorobą, która w swoich skutkach ustępuje jedynie dżumie. Przynajmniej takie jest odczucie tych, którzy chcą sprzedawać, kiedy nadchodzi Czarny Piątek. Sklep może być w połowie pusty, ale każdy nieobecny pracownik jest chory — i może to udowodnić.”
Jak obrócić złe skojarzenia w dobre i przekuć to na zysk?
W latach ’50 dzień masowych zakupów po Święcie Dziękczynienia kojarzył się źle: ciągle korki, kolejki, problemy z obsługą klienta… Jednak dla właścicieli sklepów mimo problemów był to piątek, gdy notowali ogromne zyski. Nie dziwi więc fakt, że amerykańscy specjaliści od marketingu postanowili zmienić postrzeganie Czarnego Piątku.
PR-owcy z Filadelfii długo głowili się jak nazwać nowy Czarny Piątek. Próbowano ze słowem Wielki (Big Friday), by podnieść prestiż tego dnia jako rodzinnej zabawy zakupowej. To się nie przyjęło i zwyciężyło pierwotne określenie. Black Friday skutecznie nabrał nowego znaczenia, a rodzinne wycieczki do domów towarowych były od 1961 roku stałym elementem weekendu po Święcie Dziękczynienia. Zmieniło się podejście filadelfijskiej policji, która rzetelnie podeszła do organizacji ruchu w ten dzień. Zbudowano nowe parkingi, a zyski sprzedawców zaczęły wzrastać z roku na rok.
Black Friday, Black Weekend, Black Week i… Czarny miesiąc
Kiedy chcesz zwiększyć zysk, to nieustannie trzeba podbijać stawkę i angażować klientów nowością. Dotyczy to nie tylko nowych produktów, ale i wydarzeń, które będą nadal tym samym, ale opakowane w nowe pojęcia, staną się siłą napędową sprzedaży. Z biegiem lat by, podsycić gorączkę zakupową marketingowcy zaczęli rozszerzać święto zakupowe z jednego dnia na weekend, tydzień, a nawet na cały miesiąc. Oczywiście najlepsze promocje są klasycznie w Black Friday, ale rozciągnięcie tego wydarzenia na dłuższy okres istotnie zwiększa obroty firm. Miesiąc, gdy ceny są niższe, sprawia, że firmy biorące udział w akcji notują największe zyski w roku.
Żeby pokazać siłę Czarnego Piątku i to, że jest on przedświątecznym silnikiem sprzedażowym większości branż, warto pokazać pewną statystykę. Posłużymy się tutaj przykładem ze Stanów Zjednoczonych, ale skalę wzrostu sprzedaży można odnieść praktycznie do każdego państwa, gdzie Black Friday istnieje. Poniższa tabela pokaże, jak wzrasta sprzedaż tego dnia, co wyraźnie wskazuje na potencjał handlowy Czarnego Piątku.
Internet zmienił wszystko – Black Friday w sieci i Cyber Monday to czyste złoto
Wraz z rozwojem sprzedaży Internetowej Black Friday przeniósł się do sieci i rozbił bank! Łatwość zakupów on-line i niższe koszty branży e-commerce w porównaniu z klasycznymi sklepami dały potężnego kopa piątkowej sprzedaży. Marketingowcy i tym razem nie spoczęli na laurach i wymyślili Cyber Monday, czyli Cyfrowy Poniedziałek. Jest to termin marketingowy określający wydarzenie następujące po Czarnym Piątku w poniedziałek. Dotyczy on wyłącznie sklepów internetowych i firm sprzedających swoje usługi on-line. Wymyślono go po to, by przenieść zwyczaje czarno-piątkowe do Internetu i tam też zwiększyć sprzedaż, a trwa on od 2005 roku. Cyber Monday jest przedłużeniem zakupowego szału i daje szansę dużym i mniejszym sklepom internetowym na zwiększenie obrotów. O tym jak oba “Święta Zakupów” sprawdzają się w praktyce, niech świadczą poniższe dwie statystyki (ponownie ze Stanów Zjednoczonych).
Black Friday w branży nieruchomości – a czemu nie?
“Święto Zakupów” nie jest kojarzone z nieruchomościami, ale jak to w marketingu bywa – jeżeli coś działa, to można wszystko. Obecnie rynek mieszkaniowy w Polsce charakteryzuje się dużym popytem i wysokimi cenami. Oznacza to, że klienci często szukają okazji cenowych. Rabaty i promocje łatwiej stosować deweloperom, którzy sprzedają własne inwestycje, ale w przypadku biur nieruchomości promocje i specjalne oferty też mogą mieć miejsce. Możesz np. tego dnia oferować darmowe sprawdzenie nieruchomości przed zakupem, kontakt do doradcy kredytowego itp.
Nawet jeśli na co dzień robisz to bezpłatnie w ramach obsługi transakcji, to działania marketingowe wokół tego dnia sprawią, że Twoje biuro nieruchomości podłączy się pod zakupowy szał i najbardziej rozgrzany hashtag: #BlackFriday. Jest to więc okazja nie tylko na sprzedaż, ale i zebranie sporej ilości leadów i zapisanie ich jako kontakty w ASARI CRM. Jednocześnie ta forma promocji na rynku nieruchomości nie jest w Polsce popularna, więc przebić się do klienta jest o wiele łatwiej.
Dodatkowym atutem Black Friday może być promocja dla osób sprzedających nieruchomości. Ogłaszając specjalną ofertę dla tych, którzy podpiszą umowę na usługi pośrednictwa z Twoim biurem, przyciągniesz nowe szanse sprzedaży. Obniżka może dotyczyć na przykład home stagingu, czy sesji fotograficznej. Wystarczy dobrze wybrać elementy i oferta gotowa, a gdy klient widzi napis Black Friday, to wie, że warto się z nią zapoznać.
Podejmij słuszną decyzję
Załóż konto i przetestuj nasz system CRM za darmo